czwartek, 23 grudnia 2010




Zbawienie nie nastąpi gdzie indziej ani kiedy indziej, tylko dokonuje się tu i teraz.

sobota, 18 grudnia 2010

Off to never never land

Jedna piosenka.

Careful what you wish
Careful what you say
Careful what you wish
You may regret it
Careful what you wish
You just might get it

Then it all crashes down
And you break your crown
And you point your finger
But there's no one around

Just want one thing
Just to play the king
But the castle has crumbled
And you're left with just a name

Where's your crown king nothing?
Nothing.
You're just nothing
Where's your crown king nothing?
You're just nothing
Absolutely nothing

Off to never never land

niedziela, 21 listopada 2010

Czy można znaleźć jakieś miejsce stosunkowo obojętne ? neutralne a jednocześnie uzależniające od siebie wszystkie inne miejsca wokół ?
Schody. Bo wszystko co odchodzi, odejść musi schodami, i wszystko co nadchodzi, nadejść musi schodami. Nie czujesz się czasem zamknięty\a na klatce schodowej ...



Nie klikaj !

sobota, 20 listopada 2010

,,Jest mi wstyd przed sobą z tamtych lat, gdy mialam sny,,
Kto mi pozwolił dorosnąć ?

poniedziałek, 8 listopada 2010


Rozmazana rzeczywistość. Czasem przez nieostrość widzenia, czasem przez łzy... czasem przez to ze zapatrzymy się nieco dlużej w jakiś daleki punkt czyli przez apatie.
Życie biegnie dalej, zostawia jedynie ślady. Ten ślad wyrzezbiony w idealne kształty, niemal wrzeszczące.
Jeden wniosek, po tym wszystkim. Nigdy nie próbuj podważyć stwierdzenia ze człowiek jest sam, bezwzgledu na to ile rąk go podtrzymuje. Jest sam. Koniec kropka.
Nie klikaj

Я никогда не будет прощать вам это

środa, 3 listopada 2010

NIE KLIKAJ

nie klikaj ? Oczywiscie ze klikniesz, bo tak podswiadomie to dziala w twoim umysle. Proste ? bardzo. Wiesz o tym ? banalne ? Westchne nie klam, klamiesz, nie placz bedziesz plakac jeszcze bardziej, magiczne slowo : tylko nikomu nie... no wlasnie.
I nie mysl teraz jak byloby pieknie isc razem za reke i przesiakac odrebnascia, bycie slepym na litery, gluchym na slowa ludzi. Nawet nie mysl jak porywa cie wlasnie wir wspomnien, ktory wbija ci szpilki w serce ? w glowe. Dziorawi wszytsko co jest tam zapisane przez ciebie, gniecie, niszczy.
Nawet nie przypominaj sobie teraz...

Slowo nie nie istnieje.

Piosenka nie wylonila sie jakos specialnie z mojego gustu ale idealnie za to wwierca sie w mysli.

czwartek, 7 października 2010

Łyk Lugoli


Moglabys scharakteryzowac swoje obecne zycie ? Mieszkam w ruinie, wszechobecny pospolity syf, grozi zawaleniem, mury juz dawno przestaly dawac cieplo i schronienie. Moge zburzyc ten dom i mam mozliwosc wybudowac nowy, stabilny, bezpieczny, piekny... Mam rowniez swiadomsoc ze bedzie to dla mnie lepsze wyjscie. Jednak cos odwleka mnie od tej decyzji, w tych starych murach jest wiecej wspomnien niz cementu. Moge, wiem, chce, nie moge, nie wiem nie chce. Nie rozumiem Cie ale mysle ze obydwie drogi prowadza do straty i zysku. Co ja mysle ? Myslami bawi sie przypadek...




zdj. okolice san Vincenzo (Wlochy )


Nie klikaj !

Pierwsza publikacja z nowej plyty, ,,Lugola,, troche innowacji w brzmienaich. Czekam na ta plyte bardzo. Pamietasz ? Mialysmy sobie sprawiac male przyjemnosci. Pamietam.


Jak brzegi Czarno bialych zdjec.


niedziela, 3 października 2010

Nie klikaj.

,,Ostatnio nie sypiam, nie oddycham bez dzialania maszyn... ,,

Jak to jest oddychac plucami innych ludzi ? Nie wiem, nie probowalem. Twoj oddech jest zbyt czysty jak na opary, ktore wdychasz. Nie wiem o czym mowisz. Nie wiesz lecz czujesz. Nic nie czuje. Klamca. Prosze ? klamca. Nie wiem o czym mowisz. Nie czujesz jak cieple i delikatne powietrze twoich bliskich grzeje twoje zimne mysli ? Wariat. Dziekuje. Wiesz, wydaje mi sie ze oddycham automatycznie...

wtorek, 29 czerwca 2010

poniedziałek, 7 czerwca 2010

rozne smaki.


(...) ,,No a żołądek, płacząc prawie,
Wzdycha: Cóż mogę rzec w tej sprawie?
Ja się nie bawię, tylko trawię,
, (...)

niedziela, 6 czerwca 2010

Jeszcze jedna z tych...

Kolejna co blogiem chce podbic swiat, kolejna, ktora prezy sie przed toba, prezentuje swoje wypociny, ktore w dodatku maja cos wniesc, poruszyc, zaskoczyc, wywolac usmiech czy refleksje, w kazdym razie wywolac jakies twoje prywatne odczucie, kolejna, ktora twierdzi ze pokaze ci cos nowego, czastke siebie, w dodatku wartosciowa czastke. Kolejna, ktora chce wyglaszac i wpajac ci swoje madrosci, kolejna, ktora nie kladzie kawy na lawe lecz rozlewa ja na klawiaturze, kolejna, ktorej wydaje sie ze jest romantyczna, kolejna, ktora ma nadzieje ze jestes czytelnikiem szukajacym alternatywnego slowa, kolejna, ktora mysli ze doszukasz sie sensu w jej odleglym od rzeczywistosci, wlasnym miejscu w sieci.
Jeszcze jedna z tych ? Moze.
Mysle ze musze poprostu znalesc jakis punkt zaczepienia, za duzo mysli codziennie snuje sie w mojej glowie, by pozwolic im tak zwyczajnie rozplynac sie gdzies w zapomnieniu. Wiec spokojnie moge okreslic tego bloga jako smietnisko wspomnien, marzen... sama nie wiem co mowia o mnie fotografie czy slowa jakie tu zamieszczam. W kazdym razie wole interpretowac swiat obrazem, czasem wmieszajac w to notki. Pierdole kompozycje, poprostu mysli wypowiedziane na glos, rzucone od tak...
no i oczywiscie nie moze tez zabraknac bezsensownych zdjec bedacych jedynie aktami obecnego nastroju, rozzalenia czy innego syfu. Wlasciwie to wymyslam na poczekaniu zapowiedz tutejszej tresci, sama nie znam jeszcze celu tego bloga...
Coz, wyjdzie w praniu.











Love is drug. Drug is love.
Love. Without love.
Drug. Hunger.